Opowiadanie science-fiction/fan fiction. Wydarzenia opisane w historii nigdy nie miały miejsca.

niedziela, 5 maja 2013

7. "Romantyk od siedmiu boleści"


[Antonina]
Następny tydzień nie różnił się niczym od pierwszego dnia. Michał wrócił do treningów, Roksana także przeszła chrzest, a ja zrobiłam sobie zapas Piegusków. I zauważyłam, że moją przyjaciółka, mimo darcia kotów ciągnie do Bartmana. Z resztą oni się kłócą, bo on ją podrywa a Rox jako że jest "dumną duszą" jak to ujęła, nie da się tak łatwo. Ja tylko przyglądam się tej szopce z boku, zastanawiając się czy nie ukraść kamery Ignaczakowi. Powstałyby takie siatkarskie "Trudne Sprawy". To w sumie nie byłoby takie głupie.. Może Oskara bym dostała? Tylko nie Kaczmarczyka...
- Zamknij japę!
Oho, odcinek 69 czas zacząć.
- O co chodzi? Powiedziałem tylko że masz ładne oczy!
- TYLKO?! Za dużo gadasz! Zbaw świat, i zawołaj Igłę.
- Igłę? Na cholerę ci Igła?! - spytał zdezorientowany.
- Żeby ci w końcu zaszył tą cholerną jadaczkę! - wrzasnęła i wylała mu jogurt na głowę.
Reakcja wszystkich w okół była identyczna. Nie zdziwiłabym się gdyby spadając z krzeseł wywołali trzęsienie ziemi. Postanowiłam wkroczyć zanim ta dwójka wywoła III wojnę światową, i stanęłam pomiędzy Roksaną, której twarz przybrała kolor soczystego buraka ze złości, a Bartmanem który z nienawiścią patrzył jak jagodowy jogurt zdobi jego białą koszulkę.
- Ej spokój już, bo wam się mózgi zagotują. - czyli jak poskromić żywioł według Antoniny.
- Jakby on jeszcze mózg miał. - wyjechała Roksana.
- Może mózgu nie mam, ale coś na pewno się dla ciebie znajdzie. - powiedział Zbyś, a Rox słysząc to odwróciła się i wyszła.
- Brawo Zjebi - zwróciłam się do niego - myślę, że nie poruchasz.
Wybiegłam za blondynką ze stołówki. No bo kurde jeszcze sobie coś zrobi, i co? Po przekleństwach trafiłam do naszego pokoju. Roksana była w łazience, i robiła coś sobie z włosami.
- Co robisz? - spytałam zaciekawiona.
- Zamierzam oduczyć pana Barmana taniego podrywu. - odparła.
- Nie przesadzasz? Może po prostu mu się spodobałaś.
- Żartujesz? On patrzy na mnie jak ty na mięso, koleżanko-wegetarianko.
- Ja wcale nie... - spojrzałam na pudełko po farbie do włosów.
KOLOR: NIEBIESKI
- Porypało? Niebieski?
- Nie chcę żeby mnie rozpoznał. Zobacz, soczewki też mam, niebieskie. Mam zamiar zaciągnąć pana Batmana do łóżka, a potem dać mu nauczkę.
- Jeju, a nagrasz to?
Roksana spojrzała na mnie kątem oka.
- Taką ciebie lubię.

***
[Roksana]
Stałam w łazience i patrzyłam na swoje niebieskie włosy, niebieskimi oczami. O tak, może inni by to przepuścili, ale nie Małecka. Nauczę go pokory.
Założyłam przygotowane wcześniej ubrania. Musiały być wulgarne, przecież trzeba zwracać uwagę. No i o ile Kubiak się wywiąże ze swojej roli (on też miał dość panienek na jedną noc kumpla) Bartman dostanie niezłą lekcję. Wzięłam głęboki wdech i wyszłam z pokoju. Specjalnie wybrałam moment gdy będą wracać z treningu, żeby ustawić się przy Agacie. Tak, ona też wiedziała. Poszłam na swoje miejsce, i widząc zbliżający się Cel odgarnęłam włosy ukazując się grupce siatkarzy. 
Fazę 1 czas zacząć.
- Przyszłam do koleżanek, w odwiedziny. - powiedziałam pewnie, ale pociągająco.
- W odwiedziny? A do jakich koleżanek? - zapytała Agata. Powinna zostać aktorką!
- Antonina Kruczek i Roksana Małecka. Z tego co mi wiadomo, to mieszkają w pokoju 13.
- Jak się pani nazywa?
- Michalina Ławicka.
- LINA! - Tośka wkroczyła do akcji. Siatkarze wraz z Celem, który penetrował moje pośladki gdy się odwróciłam obserwowali nasze poczynania.
Faza 2.
- NINA! - odkrzyknęłam i rzuciłam się w objęcia.
- I jak? - szepnęła.
- Zajebiście - powiedziałam głośno. Of course zmieniłam ciut głos.
- O Lin, przedstawiam ci siatkarzy Polskiej reprezentacji! To Pit, Dzik, Zibi, Ziomek i Igła.
- Miło poznać - powiedziałam zagryzając wargi. Żaden niewtajemniczony nie skapnął się że to ja. Przeciwnie Bartman wyskoczył do mnie na powitanie.
- Miło poznać, śliczną obywatelkę - ucałował moją dłoń, romantyk od siedmiu boleści.
- Pierwszy młot kadry, Zibi Bartman. Kto by pomyślał. - uśmiechnęłam się uśmiechem numer 3. Tym najseksowniejszym.
- Przepraszamy was na chwilę. - powiedziała Tośka. 
I ostatnia faza 3.
- Ej Zibi, zakład że nie zaciągniesz jej do łóżka w tydzień? Tej Michaliny? - usłyszałam szept Michała. Mimowolnie się uśmiechnęłam.
- JA? Ja to wszystko mogę! Oczywiście że wygram ten zakład. Piter! - zawołał środkowego który stał najbliżej - przetnij.
Piotrek wykonał rozkaz. 
- Nie dasz rady chłopie - Dzik był dobry, wywierał presję.
- Mówię ci że dam. Jeszcze dziś. - powiedział i podszedł do nas. Szybko zaczęłyśmy udawać rozmowę.
- Mogę przeszkodzić? - powiedział Cel.
- Tak? - spytałam niewinnie.
- Nie masz ochoty na spacer?
- Z tobą? - zapytałam - Zawsze.

***
[Antonina]
Gdy Roksana udała się na spacer, podbiegłam do Kubiaka i przybiliśmy sobie piątkę.
- Da radę? 
- Oczywiście, że da. Znam ją wystarczająco długo. - uśmiechnęłam się.
- Może.. może chciałabyś obejrzeć ze mną film? 
- Jasne, Michałku.
Stwierdziliśmy że najlepiej będzie u nas, bo zapewne Roksana będzie podbijać ich pokój. Rozwaliliśmy się na łóżku i Michał wybrał film.
- "Autostopem przez galaktykę"? To na podstawie książki, nie? - zapytałam.
- Taaak.. Ten film jest dość.. oryginalny. Oglądajmy.
W trakcie filmu (który miał być przygodowy, a zrobiła się z niego komedia) zauważyłam że przybliżyłam się nieświadomie do Michała. On oglądał film, a ja patrzyłam się na jego twarz. Zastanawiałam się, czy ma wygodną klatkę piersiową. Pod wpływem impulsu położyłam mu głowę na torsie. Bardzo wygodną. Po 10 minutach leżenia w tej pozycji, udałam się do krainy Morfeusza.
---
To już zaczyna być tradycją, że rozdziały są coraz krótsze. Od razu mówię, to nie moja wina! To dziewczyny ze mną nie współpracują! Następnym razem obiecuję poprawę. Rozdział niezbyt porywający, a nawet nudny. Zero fajnych tekstów. Czyżbym się wypaliła?
Następny w piątek, skończyło się dodawanie w tygodniu. Trzeba oceny pogonić, a co!
Przepraszam za wszystkie błędy, i powtarzające się wyrazy. Jak coś zauważysz, to napisz - nie gryzę!
Moja koleżanka ostatnio poleciła mój blog na swoim. Odwdzięczę się, zajrzyjcie tutaj.
Czytam = komentuję. To naprawdę motywuje do dalszego tworzenia.
Do następnego!

6 komentarzy:

  1. Zero fajnych tekstów? Nie żartuj sobie :D Nie wyrabiałam ze śmiechu :D

    - Brawo Zjebi - zwróciłam się do niego - myślę, że nie poruchasz.

    HAHAHAHAHAHA NO MISTRZU!

    Jestem ciekawa, co będzie z ich nocą :D
    A Kubiak z Tosią jakie słodziaki <3

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko jutro szkola a ja czytam twojego bloga i staram sie nie udusic ze smiechu xD jestes niesamowita! Dzieki ci! Wiekszosc tego typu blogow to slodkie historie o milosci a to? To jest mistrzostwo swiata! Dzialaj tak dalej dziewczyno :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahahahaha o kurwa człowieku! Niemożliwa jestes. Zjeba był mój soł... Gshgfxjgxfhfxfxdzgxhfchgc jaram sie xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Za to "- Brawo Zjebi - zwróciłam się do niego - myślę, że nie poruchasz." masz u mnie mega plusa :D

    OdpowiedzUsuń
  5. No! W końcu przeczytałam. :D Łyknęłam wszystko naraz! Bardzo mi się podoba pomysł i styl pisania. Niedociągnięcia małe są, lecz ledwo zauważalne. Opowiadanie z humorem i naprawdę wciągające! Intrygujące jest, że nie można niczego się spodziewać. :D
    Czekam na ciąg dalszy. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałam wszystkie rozdziały w jeden dzień - boskie :D
    + zapraszam do mnie:
    http://one-event-could-change-everything.blogspot.com/
    Misiek + światowa gwiazda...? ; )

    OdpowiedzUsuń