Opowiadanie science-fiction/fan fiction. Wydarzenia opisane w historii nigdy nie miały miejsca.

sobota, 31 sierpnia 2013

Epilog.

[Antonina]
   Wiecie co? Tak naprawdę to powinnam podziękować Mai. Za co? Za wszystko. Bez niej nie miałabym udanego dzieciństwa. Nie miałabym trzeciej przyjaciółki. Nie wiedziałabym też co czuję do Michała, gdyby nie ona i jej przystawianie się do niego. Nigdy nie czułam się tak strasznie, jak w tej chwili gdy widziałam jej usta na jego. Nie wytrzymałam tego, i uciekłam z plaży.
   Biegłam przed siebie, jednocześnie wycierając napływające mi do oczu łzy. Gdzieś za sobą usłyszałam głos krzyczący moje imię. Zignorowałam to. Ludzie bez skrępowania gapili się na mnie gdy ich mijałam, a ja chciałam tak naprawdę zniknąć. Zapaść się pod ziemię, rozpłynąć w powietrzu.. cokolwiek, byle nie ten ból w sercu jaki teraz czuję. Wmawiałam sobie, że Michał jest tylko przyjacielem, nikim więcej. Że ten pocałunek w Spale niewiele znaczył. Że to że Maja wkurza mnie swoim zachowaniem odczuwając wszyscy, nie tylko ja. A tak na serio, to byłam zazdrosna bo go kocham. Drugi raz w życiu się zakochałam, tylko teraz to zupełnie inna sytuacja. To uczucie jest inne, silniejsze. I ta miłość różni się tym, że jest nieodwzajemniona.      Znalazłam sobie jakąś pustą ławkę w parku i skuliłam się na niej. Teraz już nie powstrzymywałam łez. Stwierdziłam że nie ma sensu. Uciekłam tak szybko, że nie wiem nawet czy oddał pocałunek.. Może zachowałam się zbyt pochopnie? Z resztą, to nie ma sensu. Gdyby tylko wiedział...
- Tośka? Boże, znalazłem cię.

***
[Roksana]
   To wszystko stało się tak szybko. Upadek, pocałunek, ucieczka Tośki. Potem przez w piątkę staliśmy w szoku, z którego pierwszy ocknął się Bartman.
- Co stoisz jak słupek na boisku? Biegnij za nią, idioto! - wrzasnął na Michała. Ten zamrugał oczami, jakby był długo nieprzytomny i ruszył za rudowłosą, znikającą w tłumie.
   Spojrzałam nic nie rozumiejąc na Zbyszka. Uśmiechnął się.
- Już dawno powinni sobie to wyjaśnić. 
   Rozejrzałam się w poszukiwaniu pozostałej dwójki, i zobaczyłam ich w odległości kilku metrów od nas, dyskutujących o czymś.
- Chyba każdy dzisiaj musi sobie coś wyjaśnić. Chodź, my też się przejdźmy. Muszę ci coś wyznać. - powiedział Zibi, najpierw patrząc w tym samym kierunku, a potem biorąc mnie za rękę. 
   Nie muszę wyjaśniać, że już dobrze wiem co chciał mi powiedzieć.

***
[Antonina]
- Tośka. Spójrz na mnie. - bez wątpienia to był Michał. Usiadł obok mnie, i obrócił twarzą do siebie. Wytarłam dłonią mokre policzki, i popatrzyłam na niego.
- No i czego ode mnie oczekujesz? - zaczęłam - Myślałam że jesteśmy tylko przyjaciółmi. Przez ostatnie tygodnie wręcz wmawiałam to sobie. Że nic do ciebie nie czuję, że przyjaźń damsko-męska istnieje.. Ale dopiero Maja uświadomiła mi, że to nieprawda. Michał, ja cię kocham. I przykro mi, że ty nie czujesz tego do mnie.
   Słuchał w milczeniu, po czym podniósł rękę i pogłaskał mnie po policzku. 
- Naprawdę tak sądzisz? Że nie podobasz mi się? Że mam dosyć patrzenia na ciebie, bez możliwości pocałowania cię? A zwłaszcza, że wiem jak całujesz.
   Chlipnęłam, nie wierząc własnym uszom.
- Tośka, uwierz mi że Maja nic dla mnie nie znaczy, bo nie widzę świata poza tobą. Zbyszek cały czas mnie męczył, żebym ci to powiedział, ale ja nie miałem odwagi. No i proszę, potrzeba mi było bodźca w postaci Mai, a potem twojego wyznania żebym w końcu ci to powiedział. Antonino Kruczek, kocham cię i żadna Maja tego nie zmieni.
   I zanim się spostrzegłam pocałował mnie. Delikatnie i czule. Ciągnął ten pocałunek i ciągnął, a gdy oderwaliśmy się od siebie zaczął bawić się moimi dłońmi.
- Pamiętasz to życzenie, które mi obiecałaś? - spytał cicho.
Zaskoczona przytaknęłam.
- No to chyba jest już nieaktualne, bo właśnie się spełniło.

***
[Jastrzębie-Zdrój, 24 grudzień 2018r.]
- Tatoo! A Zosia zbiła trzy bombki z choinki! - rozległ się krzyk 4-letniego Krzysia. Ciemnowłosy chłopiec o błękitnych oczach spory jak na swój wiek stał pod drzewkiem, oskarżająco wskazując na swoją o rok młodszą siostrę. Zofia Kubiak, drobna trzylatka która odziedziczyła rude włoski po mamie, bawiła się pod najniższą gałęzią czwartą, czerwoną ozdobą. Gdy ta wylądowała z trzaskiem na ziemi, dziewczynka wybuchnęła miłym dla ucha dziecięcym śmiechem.
   Nagle w drzwiach od salonu pojawiła się głowa 30-letniego reprezentanta Polski. Michał spojrzał krytycznie na swoje dzieci i oznajmił głośno ojcowskim tonem.
- Zosiu, nie wolno bawić się bombkami! Mogłaś sobie coś zrobić! - szybko podszedł do córki, podniósł ją z ziemi i posadził na kanapie. Potem zgarnął resztki ozdoby i pogłaskał syna po głowie.
- Pilnuj siostry, dobrze? Niedługo przyjdzie wujek Zbyszek i ciocia Roksana z dziećmi oraz wujek Bartek i ciocia Maja. Ja z mamą i tak mamy sporo pracy z przygotowywaniami. Pomożesz na w ten sposób? - zapytał Michał.
   Młody Kubiak dumnie wypiął pierś, i pokazał białe ząbki.
- Możesz na mnie liczyć tato! - powiedział po czym usiadł obok siostry i zaczął z nią rozmowę.
Siatkarz popatrzył na swoje pociechy z uśmiechem, po czym wrócił do kuchni gdzie zastał swoją żonę, dodającą ostatnie składniki do dań. 
   Antonina, zabiegana spytała szybko męża:
- Poradziłeś sobie z nimi? 
- Ja bym sobie nie poradził? Proszę cię! - zaśmiał się szczerze.
Zatrzymała się w pół kroku, i spojrzała na niego wymownie.
- Wypomnę ci to, jak nie będziesz mógł ich znowu uśpić.
Michał nie przestawał się śmiać, aż w końcu usłyszał dzwonek.
- Już są, chodź się przywitać.
Przytulił żonę, i we dwójkę ruszyli do drzwi. Uprzedził ich Krzyś, który już witał gości w drzwiach. Roksana i Zbigniew podarowali mu całusa na powitanie, a ich córka Lena przytulasa. Dzieci zajęły się sobą, gdy pojawili się Bartek i Maja. Między tą ostatnią, a Tośką znowu zawiązała się przyjaźń. Wyjaśniły sobie wszystko, i wybaczyły równie wiele. 
   Kilkanaście minut później, wszyscy z opłatkiem w ręku zaczynają składanie życzeń. Antonina staje naprzeciwko Michała, i już otwiera usta żeby coś powiedzieć kiedy ten zaczyna.
- Pamiętasz wtedy w parku? Jak wyznaliśmy sobie miłość po raz pierwszy? - zapytał.
Uśmiechnęła się do niego.
- Jak mogłabym zapomnieć?
- A więc życzę ci, a także sobie, żebyśmy zawsze byli tak szczęśliwi jak wtedy.
---
Zaskoczeni że to koniec? Ja też. 
Wiem, że pisałam że jeszcze kilka rozdziałów, ale jednak żeby utrzymać cały sens tej historii skończyłam teraz. Będzie mi jej brakować - to oczywiste. Może, w przyszłości podejmę się kontynuacji (albo wydarzeń sprzed tej historii, bo padł ten pomysł) ale to na razie nie teraz.
Teraz chciałabym podziękować wszystkim, którzy czytali moje opowiadanie. Nie ważne czy byliście ze mną od początku, czy dołączyliście w trakcie. Nie ważne, czy komentowaliście czy nie. Dziękuję wam tak samo :) Dużo to dla mnie znaczy, te wszystkie wyświetlenia, miłe słowa, pochwały a także polecenia. Nie kończę swojej przygody z blogspotem i opowiadaniami, znajdziecie mnie na Ucieczce. Niedługo pojawi się tam prolog, i wszystkich zainteresowanych zapraszam :) 
Dziękuję wam jeszcze raz, i żegnam na tym blogu :*
Pa kochani!   

6 komentarzy:

  1. bardzo zdziwiona, że to koniec! ale wiedziałam, że to się skończy takimi parami :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dosyć niespodziewane zakończenie, ale fakt, ile można to ciągnąć. Jest w zasadzie dobrze tak jak jest. ;) Tobie dziękujemy za te chwile radości i relaksu! Ja oczywiście będę dalej czytać Twoje prace. :D
    Dosyć mnie też zaskoczył ten przeskok w czasie, nie spodziewałam się tego jak par, które łatwo się dało rozszyfrować. ;)
    Miłego wieczoru!

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że to już koniec :) Bardzo mi się spodobał :) Domyśliłam się, że będą takie pary :) Fajnie, że między Majką a Tośką wszystko się wyjaśniło.

    OdpowiedzUsuń
  4. Już epilog?:c Ale najważniejsze, że szczęśliwie się to zakończyło :>

    OdpowiedzUsuń
  5. Koniec? :( Szkoda, ale my rownież Ci dzieękujemy! Opowiadanie było cudowne i z pewnością będzie mi go brakować, może nawet kiedyś do niego wrócę, kto wie... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow, nie spodziewałam się tak szybko epilogu. Ale ważne, że zakończyło się świetnie! Nawet nie wyobrażałam sobie, żeby mogło to się źle skończyć :) Wiedziałam, że te pary coś do siebie ciągnie :D

    OdpowiedzUsuń