Opowiadanie science-fiction/fan fiction. Wydarzenia opisane w historii nigdy nie miały miejsca.

piątek, 24 maja 2013

11 "Co się szczerzysz jak Jarosz do żelek?"


[Roksana]
Tośka wyzdrowiała, choć została jej mała blizna. Siatkarze śmieją się z niej mówiąc, że wygląda jak po walce na ringu. W prawdzie ja też...
- Antek Gołota! - wrzasnął Wiśniewski na całą stołówkę, która ryknęła śmiechem. 
- A przywalić ci? - krzyknęła czerwona Antosia.
Łukasz podniósł ręce w geście poddania, i wrócił do pałaszowania śniadania.
Chłopaki za trzy dni rozgrywają mecz z Serbią, i mimo że jest tylko towarzyski, to Andrea jeden z drugim chodzą jak na szpilkach.W końcu to sprawdzian przed Ligą.
- Nie bij!
Tośka opadła na krzesło.
- Rox, jesteśmy tu już miesiąc! - stwierdziła nagle.
- O kurde, rzeczywiście! Trzeba jakąś imprezę czy coś urządzić.
- Dobry pomysł! Widać, że wzięłaś dziś swoje tabletki na głowę! - uśmiechnęła się słodko i wybiegła w podskokach ze stołówki.
Prychnęła i wróciłam do jedzenia. Nagle poczułam na głowie czyjąś rękę.
- Kimkolwiek jesteś, zabieraj kończynę zanim pozbawię się dalszej możliwości grania w piłkę siatkową. - powiedziałam odwracając głowę. Za mną stał Ignaczak z idiotycznym uśmiechem na twarzy. Zabrał rękę, ale  nie ruszył się z miejsca.
- Co się szczerzysz jak Jarosz do żelek?
- Że co ja? - usłyszałam z oddali głos rudego.
Oboje go zignorowaliśmy, a Igła nadal stał nie odzywając się.
Nie powiem, przestraszyłam się. Jak Krzysiek nic nie gada, to wiedz że coś się dzieje!
- Masz zamiar się dzisiaj jeszcze poruszyć?
On nagle przestał się uśmiechnął, po czym podbiegł do stojącego niedaleko Możdżonka.
- Haj fajw Magneto, misja zakończona powodzeniem! - wrzasnął, a Marcin wyszczerzył się tak że widać mu było wszystkie zęby. Ktoś tu u dentysty nie był dawno..
- Wróć! - wstałam i podeszłam do nich - O co chodzi?
- O to! - krzyknął Zatorski wyskakując zza moich pleców. Z bananem na twarzy pokazał mi co trzymał w ręce.
- Ej, to wygląda zupełnie jak... KURWA ODDAWAJ!

***
[Antonina]
Spacerowałam sobie "like a boss" po korytarzach, zadowolona nie wiadomo z czego. Uśmiech nie schodził mi z twarzy, i każdy kogo mijałam patrzył na mnie jak na wariatkę. Nigdy nie myślałam że mogę kogoś tym przestraszyć, ale dopiero gdy zauważyłam Winiara, stwierdziłam że to jednak możliwe. Wpadłam na pewien pomysł, który miałam wykorzystać na Roksanie, ale Michał się napatoczył. Widząc mnie odskoczył na 3 metry.
- Nie podchodź! - zasłonił się rękami - Co takiego zrobiłem?
- Nic. - powiedziałam niewinnie, podchodząc do niego - Ja tam chcę się tylko przytulić.
Zawahał się, po czym podszedł do mnie i wykonał moje życzenie. Dyskretnie przyczepiłam mu karteczkę na plecy.
- Dziękuję! - uwolniłam się z uścisku, i jeszcze bardziej radosna wbiegłam na drugie piętro kierując się do pokoju Zbychiała.
- Heloł chłopcy! - powiedziałam na wejściu, i walnęłam się na łóżko Kubiaka. Obaj jednak byli w łazience, zawzięcie dyskutując. Zapukałam do drzwi i oparłam się o futrynę. - Co tam podziwiacie?
- Eksperyment Zibiego - odpowiedział Michał.
Zainteresowana podeszłam bliżej. Siatkarze przyglądali się trzem skarpetkom, wysmarowanym nie wiadomo czym. Wyrastały z nich małe grzybki, a całość nieźle cuchnęła.
- Cholera, wywalcie to zanim samo stąd wyjdzie i nas pomorduje! - powiedziałam zatykając nos.
- Ale to jest Romek! - zaprotestował Bartman - Mój przyjaciel! Jak śmiesz!
- Spokojnie Zibi. - powiedział Dzik - Chodź Tośka, pozwólmy mu się zachwycać swoim nowym znajomym.
- Zobaczycie jeszcze! Romek zostanie siatkarzem tak jak ja, a wy będziecie od niego autografy brać!
- Chyba że go prędzej sprzątaczka wywali. - stwierdziłam otwierając drzwi - Idziesz Misiek?
- Idź, dogonię cie. Muszę się przebrać
- Ok, będę u siebie.

***
[Roksana]
- Oddawaj mój telefon, kmieciu! - wrzasnęłam i zaczęłam ganiać libero po stołówce.
- Ciekawe z kim tam korespondujesz?! 
- Ani się waż!
- Hmm, kto to jest.. a nie to Antonina...
- Kurwa mać, przegiąłeś!
Rzuciłam się na niego, drapiąc go. Wyrwałam komórkę, i uniosłam ręce w geście triumfu. Siatkarz, mruczał pod nosem przekleństwa.
- Cholera co za człowiek, jak tak można, cały podrapany jestem...
- Ty, patrz na nią! - powiedział Wrona wskazując na mnie.
W sumie nic dziwnego, bo właśnie przytulałam się z moim telefonem.

***
[Antonina]
Weszłam do pokoju, i zobaczyłam kompletny burdel. No nie powiem, chłopakom się nudziło. Kołdry wisiały na oknach, staniki na lampach, ubrania wszędzie. Przeklinając wszystkich po kolei zaczęłam ogarniać ten chlew. Po walce z poduszkami, stwierdziłam e sobie nie poradzę. Zażyczyłam sobie, by pokój się posprzątał, po czym usiadłam z bake rolls'ami obserwując latające przedmioty. Powinnam używać daru częściej, tak mi powtarza zawsze Rox. Tylko ja jakoś tego nie potrzebuje. Ale czasem fajnie jest tak popatrzeć, jak na przykład okna się same myją. Siedziałabym tak, i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie moje szczęście i zapominalstwo. 
Drzwi do pokoju otworzyły się, a do środka wleciał ubawiony Kubiak z Ruciakiem. 
- Ej słuchaj Tośka.. - zaczął Michał K, ale nie skończył bo dostał latającą skarpetką w twarz.
Widząc ich, zamurowało mnie. Było za późno na odwołanie życzenia, mogłam tylko w przerażeniu obserwować jak oczy Michała R robią się coraz większe, a Dzik odrzuca skarpetkę na bok.
- Co do...? - podniósł wzrok na mnie i wszystko wokół.
---
A więc jest! Męczyłam się trochę nad tym rozdziałem, ale dzielna jestem.
WRESZCIE zaczyna się sezon reprezentacyjny. Dziś mecz Polska - Serbia ^^
Kto wygra mecz? POLSKA!
Czytam = komentuje
Do następnego!

5 komentarzy:

  1. Jakie fajne! I w końcu jedna została przyłapana! Tak sobie pomyślałam, że w zasadzie może poprosić o wymazanie im z pamięci tego zdarzenia, ale czy to nie byłoby zbyt proste? Zobaczymy. Dosyć krótkie, ledwo zaczęłam czytać, a już skończyłam. Trudno, mogę jedynie liczyć na to, że rozdziały będą krótsze, lecz będzie ich więcej i będą się pojawiać częściej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale fajna końcówka :D Zibi mnie rozwalił z tym "przyjacielem", leżę i nie wstaję hahaha :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Julia no! Jak mogłaś takie krótkie napisać! Ogl to zróbmy na kadrze takie coś ze skarpetek! PLZ!

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział, ale krótki ; c
    http://one-event-could-change-everything.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń