Opowiadanie science-fiction/fan fiction. Wydarzenia opisane w historii nigdy nie miały miejsca.

niedziela, 14 lipca 2013

17. "No w końcu mówiłem że oni kiedyś będą razem."

[Antonina]
- Lewa noga na czerwone! - krzyknęłam z rozbawieniem obserwując graczy.
- No i niby jak kurwa mam to zrobić?! - wrzasnął Zbigniew, poirytowany swoją sytuacją.
Wisiał nad Roksaną, która swoją drogą pierwszy raz w życiu była tak blisko niego, bez kłótni. Trzeba to gdzieś zanotować chyba.
Trudno by opisać całą figurę, jaką stworzyli siatkarze plus moja współlokatorka. Oprócz wymienionej parki, w zabawie brali udział Zati, Igła, Drzyzga i Kurek. Paweł miał nogę pomiędzy głową Bartka, i ręką Krzyśka. Za to tułów Fabiana był umiejscowiony gdzieś pod nogami Roksany, i ramieniem Zatorskiego.
Środkowi grzecznie wycofali się z rozgrywki, ze względu na swoje parametry. Już Kurek miał niemały problem, jak tu przełożyć nogę między szyją rozgrywającego, a nogą Bartmana tak, by nie uszkodzić przy okazji reszty świata.
Ja siedziałam sobie na pufie, i dyktowałam warunki z czego byłam niezmiernie zadowolona. Obok mnie usadowił się Kubiak i objął mnie ramieniem. Jakieś przyjemności z pracy muszą być, nie?
Rozległ się huk, i masa przekleństw wypowiadanych przez damskie i męskie głosy. Atakujący nie podołał zadaniu i zwalił się na Bogu Ducha winną Roksanę. Jako że przegrywać nie lubi, a miłością Bartmana nie darzy,  to rozpętało się małe piekiełko. Chłopaki, którzy pozostali w grze ledwo utrzymywali się w swoich pozycjach ze śmiechu.
- Schudłbyś trochę, baranie! Tyle cielska...
- Nie moja wina żem sportowiec, i jeść muszę!
- To wracaj do kuchni, a nie popylasz w gry, w które grać nie umiesz a przez ciebie faworyci przygrywają!
- Żeby mnie kobieta do kuchni odsyłała! - warknął i wstał - nie we wszystko muszę być mistrzem, wystarczy że w siatkówkę.
Rox przewróciła oczami.
- Chyba mistrzem dopingu z kwadratu rezerwowych. - odparowała, wstała po czym wyszła z pomieszczenia kręcąc zgrabnym tyłkiem.
Zbigniew zrobił się czerwony na twarzy, i natychmiast pobiegł za nią.
- Myślisz, że oni kiedykolwiek będą normalnie gadać ze sobą? - zapytałam Michała.
- Pewnie.
Aż podniosłam wzrok znad książki, którą aktualnie czytam.
- Co?
- Oni jeszcze będą parą, zobaczysz.
- Serio tak myślisz? Bo jak tak to chyba nie w tym życiu.
- Pożyjemy, zobaczymy.
Nagle rozległ się drugi huk. Reszta siatkarzy, splątana do granic możliwości leżała na macie.
- I tak się tworzą trzęsienia ziemi w Japonii. - stwierdził Michał.

***
[Roksana]
- Na cholerę lecisz za mną baranie?! - wrzasnęłam, odwracając się i widząc tego idiotę idącego dwa metry za mną.
- Bo mam tego dość.
- Och, czyżbym uraziła twoje wielkie ego? Jakże mi ciebie szkoda. - oparłam się plecami o ścianę żeby mieć lepszy widok jak zamyka oczy by nie wydrzeć się na mnie.
Wypuścił powietrze, i zbliżył się o krok.
- Może porozmawiamy normalnie?
- Wiesz, mogłabym rozmawiać normalnie, ale weź pod uwagę to że pięć minut temu stukilowy wariat przydusił mnie do ziemi. - warknęłam.
- Przepraszam, jasne?
Zatkało mnie. Zbigniew Bartman mnie przeprasza?
- Wow. Możesz powtórzyć?
- Przepraszam. Za wszystko. - zacisnął usta w wąską kreskę.
I nagle uderzyło mnie poczucie winy. No bo ten mnie przeprasza, a ja go jeszcze obrażam. Dobra, jestem wkurzona na maksa, ale jakieś uczucia mam. Chyba.
Musiałam mieć jakąś bardzo ciekawą minę, bo Zibi prychnął.
- No serio? Aż tak bardzo cię zaskoczyłem?
- W życiu nie spodziewałam się, że usłyszę od ciebie przeprosiny.
Przewrócił oczami.
- Po prostu mam dosyć ciągłego dokuczania sobie.
- Sorry, tak na mnie działasz.
I nie wiedzieć czemu, wybuchnęliśmy śmiechem. Dziesięć minut później siedzieliśmy pod tą samą ścianą opowiadając sobie dowcipy.
- Wiesz dlaczego blondynki jedzą ziemię? Bo grunt to zdrowie!
Zaniosłam się prawdziwym śmiechem, i nie przeszkadzało mi to że żart słyszałam już wcześniej i nie był ani trochę śmieszny.
- Ja też przepraszam. - powiedziałam po tym jak uspokoiłam oddech.
Spojrzał mi prosto w oczy.
- Spoko.

***
[Antonina]
Wyszłam z sali dyskutując z Kubiakiem o tenisie, czyli jego drugiej miłości. Wyraziliśmy swoje opinie o Radwańskiej, Janowiczu i Kubocie. W życiu nie widziałam, żeby mówił o czymś z takim zapałem. No chyba że o siatkówce.
- Za rok Jerzy wygra, jestem tego pewien. - stwierdził.
Pokiwałam głową zgadzając się.
- Jakiś polak w końcu...
Urwałam widząc kto siedzi pod ścianą.
Roksana ze Zbyszkiem.
Śmiejąc się.
Stanęłam jak wryta, gapiąc się na nich. Piętnaście minut temu chcieli się pozabijać!
- Tośka? - dobiegł mnie głos Miśka - Co jest..?
Jego wzrok podążył za moim i widziałam jak opada mu szczęka. Staliśmy tak trochę, aż usłyszałam głos Michała.
- No w końcu mówiłem że oni kiedyś będą razem.
Pociągnęłam go za sobą, aż stanęliśmy przed nimi.
- Co wy tu robicie? - zapytałam.
- Śmiejemy się - spojrzał na mnie Bartman - powinnaś kiedyś spróbować.
Podniosłam oczy do nieba.
- Podpisaliśmy rozejm. - wyszczerzyła się Rox.
Odetchnęliśmy z Michałem jednocześnie.
- Matko, czy nasze kłótnie aż tak bardzo wam przeszkadzały? - zapytał Zbigniew.
- Wiesz, pięćdziesiąt wojen światowych w ciągu tych 2 miesięcy kiedy tu jesteśmy to dużo. - powiedziałam.
Roksana prychnęła.
- Chodź. - Michał złapał mnie za rękę - Dajmy im spokój.
---
Jak to jest, że już stwierdzam że rozdział będzie bez piosenki, a tu nagle bum i jest.
Ktoś mi powie?
Ale tu tego naprodukowałam xd Jak na mnie to ten rozdział jest nieprzyzwoicie dłuuuuugi.
I nudny.
Po cichu, zastanawiam się jak tu skończyć tą historię.. 
Wczoraj odbył się ostatni mecz Polaków w LŚ 2013, i naprawdę liczyłam że zakończy się on zwycięstwem. Niestety, Bułgarzy okazali zbyt mocni, i Ligę kończymy na 4 miejscu z 4 wygranymi i 6 porażkami.
Nie jest to to, co wszyscy od nich oczekiwali, ale nie ma co teraz rozpaczać. Chłopaki nie mają formy - to widać. Pozostaje nam jedynie liczyć, że do Mistrzostw Europy uda im się poprawić grę.
Nie żebym była sezonowcem czyhającym na medale - po prostu stwierdzam fakty.
Rozpisałam się, no cóż.
Czytam = komentuję.
Rozdział dla:
Paskuda.
Za narobienie ci chęci na Nic Nac's poprzednim rozdziałem :D
Do następnego!

5 komentarzy:

  1. Zastanawiasz się jak tu zakończyć tą historię?! Już?! O nie, nie tak szybko się nie pozbędziesz czytelników hehe ;p Dziewczyno pisz kolejne rozdzialy, a nie nad końcem się zastanawiasz ;** Jesteś booska :))

    OdpowiedzUsuń
  2. no fajny rozdział !:)
    w końcu Zbych i Rox pogodzili sie:D
    i czekam na jakieś rozwinięcie na linii Antosia - Michał :)
    czekam na nowy, całuje :*
    http://uciekajacodprzeszlosci.blogspot.com/
    http://siatkarskielovestory.blogspot.com/
    i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Kubiak, powiedz w końcu, co chcesz, aklajsdlagrkgmasfalrse, a nie mnie tu trzęsieniem ziemi w Japonii rozśmieszasz!
    Takie trochę dziwne będzie, jak już nie będą sobie Rox z Zibim dokuczać. Najlepsze były momenty z twistera, chciałabym to zobaczyć.
    Zgadzam się co do LŚ, ale dużo było pięknych momentów, np. Zbychiał, ale też tych siatkarskich i warto było oglądać (na meczach się pojawić też).

    OdpowiedzUsuń
  4. Kto się czubi, ten się lubi ;D Te ich kłótnie były świetne, ale rozejm też jest potrzebny. Ciekawi mnie, co Kubiak wymyślił....
    Nigdy nie wiem, czego się tu spodziewać :D
    Pisałam już, że dajesz świetna muzykę do rozdziałów? ;))

    OdpowiedzUsuń