Opowiadanie science-fiction/fan fiction. Wydarzenia opisane w historii nigdy nie miały miejsca.

niedziela, 28 lipca 2013

20. Wielkie porwanie cz. II

[Antonina]
- Do cholery Kubiak, wypuść mnie! - krzyknęłam waląc w drzwi. Ten idiota przerzucił mnie sobie przez ramię, jak jakieś kowbojskie lasso, zaniósł do pokoju Roksany, i tam zamknął. Teraz wrócił zapewne do mojego żeby spakować moje rzeczy.
- Lepiej współpracuj i spakuj Roksanę! - usłyszałam w odpowiedzi.
Właśnie jesteśmy z Rox porywane. O tak dokładnie. Westchnęłam i wyjęłam walizkę, żeby potem zażyczyć sobie spakowania ubrań i kosmetyków mojej współlokatorki. Gdy walizka była gotowa, olśniło mnie. jaką ja jestem idiotką! Mogłam od razu poprosić o otworzenie drzwi. Jak pomyślałam, tak się stało, tylko w tym planie nie uwzględniłam Kubiaka, wchodzącego właśnie do mieszkania. Najwyraźniej zaniósł mój bagaż i teraz wrócił po mnie i rzeczy Rox.
- Dobra, pokój! - powiedziałam - Pójdę sama.
- Jeszcze czego. Pewnie mi uciekniesz tuż przed blokiem - popatrzyłam na niego jak na idiotę. Miał moje rzeczy, przecież nie pozwolę mu ich zabrać. - Poza tym, to nie będzie już taka frajda.
Mówiąc to znowu wziął mnie na ręce, a ja poddałam się całkowicie.

***
[Roksana]
- Witaj droga Roksanko - przywitał mnie grzecznie, po czym przeniósł wzrok na Maję - a pani to jeszcze nie miałem okazji poznać. Zbigniew Bartman jestem.
- Maja Grzelak. - przedstawiła się.
- Co ty tu robisz? - zapytałam patrząc na niego.
- Zostałem po ciebie posłany w celu zawiezienia ciebie do mieszkania. Polecenie Antoniny. - poruszył zabawnie brwiami.
- Co? Co ta Tośka może chcieć... W każdym razie nie mogę bo aktualnie mam spotkanie z dawną chociaż już obecną starą przyjaciółką, która zaraz jedzie nad morze i chciałybyśmy pogadać.
- Ja nie widzę problemu. - powiedział atakujący.
- Nie? - uniosłam brwi.
- Oczywiście, że nie. Zabierzemy Maję ze sobą.
Prawie wyplułam herbatę. Co on kombinuje?
- No chyba żartujesz!
- Przecież ona nie ma nic przeciwko. - powiedział, i spojrzał na Grelę. Pokręciła szybko głową.
- A niech was.. chodźmy już. - wstałam, i wyszłam z kawiarni. Maja udała się za nią, a Zbyszek zadowolony szedł na końcu z jej walizką w ręku.

***
[Antonina]
- Idiota. - powiedziałam po raz dziesiąty już dzisiaj.
- Wiem. - odpowiedział.
- Jaki kretyn porywa dziewczynę, która poszła by z własnej woli? 
- Ten tu. - wskazał na siebie z uśmiechem.
Westchnęłam i oparłam się o siedzenie. Byłam na tylnym siedzeniu auta siatkarzy i coraz bardziej się niecierpliwiłam. Nagle bagażnik otworzył się i została do niego włożona kolejna walizka. Usłyszałam dwa głosy żeńskie pytające o co chodzi. Męski nakazał im wsiadać. Po chwili drzwi otworzyły się, z przodu usiadł uradowany Zbyszek, a z tyłu Roksana z.. o cholera to ja TA Maja?
- Tośka? - spytały równocześnie.
- Maja? - usłyszałam własny głos.
- A ja Michał. Jedziemy! - powiedział Kubiak i gdy drwi zostały zamknięte ruszyliśmy na podbój Bałtyku.
- O co chodzi? - zapytała Roksana.
- Ci dwaj właśnie się cieszą bo uprowadzają nas na wakacje nad morze.
- CO?
Pokiwałam zła głową. Maja miała bardzo dziwną minę.
- Eee, Zbychu? - zapytał Michał - Czy nie miałeś przyprowadzić, nie obrażając oczywiście tej pani tutaj, tylko Roksanę?
- Sytuacja wymagała zmiany planu, Michu. Maja i tak miała jechać w ciemno nad morze, więc pojedzie z nowymi przyjaciółmi!
- Hamuj piętą! - powiedziała Grela i oparła się o fotel Bartmana - Jedziemy nad morze?
- Oo, tak - ja jej odpowiedziałam - A ściślej mówiąc: zostałyśmy porwane nad morze.

***
[Maja]
Pierwszy raz w życiu zostałam porwana, i o dziwo wcale mi to nie przeszkadza. Ci dwaj z przodu to jak się dowiedziałam od dziewczyn siatkarze i poznali się przez jakiś konkurs. Oni zaproponowali po zgrupowaniu Roksanie i Tośce wyjazd, ale one nie dały odpowiedzi i zostały porwane, a ja na doczepkę. 
- Ciekawe wakacje się zapowiadają. - powiedziałam i oparłam się z powrotem o fotel.
- A jak - odpowiedział ten ze słodkim uśmiechem, Michał - Skąd się znacie dziewczyny?
- Ze szkoły - odparła szybko Antosia.
Niewiele się zmieniła. Nadal rudowłosa, nadal tak samo niska jak ja. Rox za to zawsze była najwyższa i to też się nie zmieniło. Zupełnie jakbym nigdy nie wyjechała.
- Z podstawówki ściślej mówiąc. 
- To.. fajnie.
- Powiecie chociaż gdzie jedziemy? - burknęła Roksana. Ona to się wkurzyła, ale chyba tylko dlatego że dała się tak podejść.
- Ustka. - powiedzieli zgodnie.
Po kilku godzinach jazdy w końcu byliśmy na miejscu.
--- 
No i tak.. :D Nie piszę zbyt wiele, bo za gorąco.

5 komentarzy:

  1. hahaha no ciekawie :D mnie to ciekawi bardzo ta Maja, co ona zdziała

    OdpowiedzUsuń
  2. "- Tośka? - spytały równocześnie.
    - Maja? - usłyszałam własny głos.
    - A ja Michał. Jedziemy!"
    Michał to jest dobry c:
    Ciekawy rozdział :3 Ciekawe co oni tam będą wyrabiać nad tą Ustką i czy Michał sobie czegoś w końcu zażyczy :>
    Weny i czekam na kolejny rozdział :]

    OdpowiedzUsuń
  3. Koleżanka wyżej zacytowała ten fragment, na który też zwróciłam uwagę i mnie rozśmieszył. XD
    Wow, perspektywy Mai się nie spodziewałam, ciekawie.
    Więcej chyba nie zdołam z siebie wykrzesać, BO ZA GORĄCO. XD
    Chłodnej nocy!

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny rozdział xd i klasyk z 'hamuj piętą' obecny, hahha ;p
    Zapraszam na http://one-event-could-change-everything.blogspot.com/ - opowiadanie o Kubiaku :)

    OdpowiedzUsuń
  5. czuje że bedzie ciekawie z Mają ;)
    super rozdział, czekam na nowy :)
    pozdrawiam ;*

    uciekajacodprzeszlosci.blogspot.com
    siatkarskielovestory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń